sobota, 30 kwietnia 2016

Lśnienie - recenzja rewelacyjnego horroru

Tytuł: Lśnienie
Tytuł oryginalny: The Shining
Autor: Stephen King
Kontynuacja: Doktor Sen
Liczba stron: 520
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Gatunek: horror

Lśnienie, czyli, można powiedzieć, pozycja obowiązkowa dla fanów Stephena Kinga. Jest to także pierwszy horror, jaki czytałam. Sięgnęłam od razu po pozycję z górnej półki i pod żadnym względem się nie zawiodłam.
Właściwie ta książka była dla mnie wytchnieniem, bo strasznie się w nią wciągnęłam. Przez ostatnie kilka miesięcy nie miałam czasu, więc czytałam tylko lektury, a dodatkowe powieści zajmowały mi często ponad miesiąc. A Lśnienie skończyłam w ciągu zaledwie czterech dni.

Panorama - nawiedzony hotel

Każdy zetknął się kiedyś z nazwiskiem Jacka Torrance'a (główny bohater Lśnienia). Jack rozpoczyna pracę w luksusowym hotelu położonym w malowniczym miejscu w górach. Musi spędzić z rodziną całą zimę w Panoramie i dbać o hotel oraz opiekować się nim. To jego zadanie - nie dopuścić, żeby ten ogromny budynek w jakikolwiek sposób został uszkodzony. Okazuje się jednak, że zamiast chronić hotel, Jack powinien zatroszczyć się o swoich bliskich. Panorama zgotowała im wiele niespodzianek.

Wszyscy mamy jakieś swoje konkretne wyobrażenie ducha. W Lśnieniu musimy jednak je porzucić. Tutaj duchy nie tyle straszą, co wpływają na bohaterów, a to nie jest rola, z którą nam się od razu kojarzą. Cała rodzina widzi, że Panorama źle na nich działa i objawia się to na wiele sposobów. Hotel (i jego mieszkańcy) chce dostać w swoje ręce Danny'ego - syna Jacka i Wendy. Wykorzystuje do tego postać ojca, budząc jego dawne nałogi i skłaniając do agresji. Za tym wszystkim stoi tajemnicze Redrum, które objawia się Danny'emu w wizjach i snach.

W książkach Stephena Kinga często występuje jakiś absurdalny element. Przynajmniej ja tak uważam. W Lśnieniu są nim żywopłoty. One mi kompletnie nie pasują ani do atmosfery, ani jako element paranormalny, ani nawet jako część historii hotelu. Dla mnie po prostu lepiej by było zastąpić je czymś innym, inną opowieścią lub przedmiotem. Jednak pojawianie się takich specyficznych elementów to cecha charakterystyczna dla tego autora i wyróżnia ona jego powieści.

Ważne pytanie: czy się bałam? Momentami tak; starałam się jak najbardziej wciągnąć w każdą straszną scenę. Jednak według mnie bardziej liczą się przemiany w psychice Jacka i to na nich się najbardziej skupiłam. Bardzo realistycznie pokazane są odczucia bohaterów, ich wątpliwości, podejrzenia, obawy i emocje. Wraz z ich przybyciem do Panoramy możemy zauważyć, jak tajemnicza siła hotelu zmienia ich tok myślenia i nimi manipuluje. Są tylko i wyłącznie pionkami.

Na pewno kiedyś wrócę do Lśnienia, bo to jedna z książek, którą można czytać, pomimo że zna się zakończenie. Mój pierwszy horror Stephena Kinga zachęcił mnie do przeczytania kolejnych i wkrótce to zrobię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WS.