poniedziałek, 23 marca 2015

Interstellar

Tytuł: "Interstellar"
Gatunek: Sci-Fi
Reżyser: Christopher Nolan
Czas trwania: 2 godziny 49 minut
Aktorzy: Matthew McConaughey, Anne Hathaway, Jessica Chastain, Michael Caine, Matt Damon



Na Ziemi rozprzestrzenia się zaraza, anomalia, która niszczy zboża. W pewnym momencie zostaje tylko kukurydza. Ludzie muszą znaleźć sposób, aby uporać się z tym problemem. Niestety tracą wiarę, że burze piaskowe kiedyś ustaną, a oni będą mogli dalej żyć na tej planecie.



Cooper (Matthew McConaughey) jest rolnikiem, jak większość ludzi. Odróżnia go jednak to, że w przeszłości pracował jako pilot dla NASA. Mieszka z ojcem, córką i synem; jego żona zmarła. Uważają, że w pokoju Murph (Mackenzie Foy) mieszka "duch", który przekazuje jej wiadomości w alfabecie morsa zrzucając książki z półki. Pewnego dnia po burzy piaskowej piasek ułożył się w pionowe linie, tworząc nową wiadomość - współrzędne. Ojciec i córka udają się w wyznaczone przez anomalię miejsce i odkrywają tam tajne biuro NASA. Pracuje tam dawny znajomy Coopera - profesor Brand (Michael Caine) i jego córka Brand (Anne Hathaway). Niechętnie wyjawiają rolnikowi plany dotyczące przyszłości ludzkości. W pobliżu Saturna pojawił się tunel czasoprzestrzenny, który prowadzi do 12 galaktyk. Wysłano tam już grupę odważnych ludzi, ale tylko 3 osoby (z jednej galaktyki) potwierdziły, że na ich planecie są warunki odpowiednie do życia. Cooper podejmuje ciężką misję - musi sprawdzić te trzy planety i wykonać plan A (wywiezienie tam ludzi z Ziemi) lub plan B (stworzenie nowej kolonii naszej rasy). Liczy się z tym, że przez różnice w upływie czasu może wrócić dopiero, gdy jego dzieci będą dorosłe, ale cóż ludzkość najważniejsza. Odkryje też tajemnicę "ducha" i wiele nowych rzeczy.

Uwaga, spojlery w tym akapicie!
W filmie rewelacyjnie pokazano kosmos - planety (szczególnie fale na tej "wodnej"), czarną dziurę, Ziemię. Zdecydowanie moja ulubiona scena to próba wydostania się z pierwszej planety w nowej galaktyce, a potem szok, gdy dowiedziałam się, że na Ziemi w tym czasie minęło ponad 20 lat. Smutne było oglądanie przez Coopera filmów od dzieci - jednego od córki, za którą bardzo tęsknił oraz wielu dokumentujących życie syna i jego rodziny. Mnie jeszcze bardzo podobała się idea zbudowania czasu jako oddzielnego wymiaru, czegoś namacalnego, widocznego i możliwego do zmiany (do tego jeszcze w sercu czarnej dziury).
Koniec spojlerów :)

Efekty specjalne według mnie świetne, ach można pomarzyć oglądając takie filmy :). Muzyka też dobra, ale nie do tego filmu. Po prostu nie pasowała mi, ale da się przeżyć. Na początku nie przekonała mnie gra Matthew, ale na koniec zmieniłam zdanie. Zakończenie należy do jednego z lepszych, jakie oglądałam, zaraz po "Forreście Gumpie" i na równi z "Zaginioną dziewczyną" (a to moi faworyci, nie licząc "Incepcji"). W "Interstellar" jest miłość (najważniejsza to ta ojciec-córka), zdrada, poświęcenie, lekkomyślni bohaterowie oraz podstęp. Sam pomysł zawyża u mnie bardzo ocenę. 10/10, ale takie słabe 10, bo pod koniec się dłuży. Wiem, że same dobre oceny do tej pory, ale tak się złożyło, że piszę o moich ulubionych filmach i książkach.

Następna prawdopodobnie będzie "Zbuntowana", ale nie będę pisać już o "Niezgodnej" (filmie, bo trylogię kiedyś opiszę).

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Interstellar to naprawdę... długi film :-)
    Ale ilość akcji i informacji jaką otrzymujemy na srebrnym ekranie w pełni uzasadnia te prawie 3h.
    Żeby nie pogubić się w wątkach i przeskokach w czasie nie polecam robić sobie przerw na toaletę, tudzież szukanie przekąsek w kuchni.
    Również i moją uwagę przykuły bardzo dobre efekty specjalne (choć wspomniane fale nijak mają się do tego co możemy zobaczyć w Gniewie oceanu z G. Clooneyem).
    Manipulacja czasem wprowadza dużo fajnego zamieszania i daje sporo do myślenia. Zwłaszcza dla osób, których wyobraźnia nie ogranicza się jedynie do trzech wymiarów.
    Całosć uzupełnia niezła muzyka.
    Ogólnie - niebanalny film warty obejrzenia, lecz jeśli już to na większym ekranie (czytaj +90 cali)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie bardzo żałuję, że nie obejrzałam tego filmu w kinie. Mam nadzieję, że niedługo obejrzę Gniew oceanu, ale ciężko mi ostatnio znaleźć czas na zrobienie czegokolwiek.

      Usuń

© Agata | WS.