sobota, 10 października 2015

Pretty Little Liars. Doskonałe - recenzja

Tytuł: Doskonałe
Tytuł oryginalny:Perfect
Cykl: Pretty Little Liars (tom 3)
Autor: Sara Shepard
Liczba stron: 304
Wydawnictwo: Moondrive, Otwarte
Gatunek: literatura młodzieżowa

Jest to trzecia część cyklu Pretty Little Liars. Kończy się w taki sposób, że ciężko mi wytrzymać bez kolejnej powieści, ale postanowiłam zrobić przerwę na inne książki.

W drugiej części A. tylko groził głównym bohaterkom. Nie wypełniał jednak owych gróźb. Teraz to się zmieniło. Dziewczyny przekonały się, że jeśli nie wypełniają jego poleceń, ich sekrety wychodzą na jaw, i to w najmniej oczekiwanym momencie. Miały kilka niemiłych sytuacji, ale w większości udało im się z nimi uporać. Mogłoby się wydawać, że A. już jest bezbronny (skoro ujawnił najważniejsze sekrety dziewczyn), ale on jeszcze nie zamierza wycofywać się z gry. Dopiero się rozkręca.

W Doskonałych pojawiają się nowe podejrzenia. Padają one na Spencer. Wszystkie dowody wskazują na nią, więc dziewczyny im wierzą. Niestety, zamiast z nią porozmawiać, chcą ją od razu oskarżyć. Takie nieporozumienia wynikają właśnie z braku rozmowy, kontaktu i widzimy je nawet w codziennym życiu. Ktoś sobie coś wymyśli, pomartwi się o to, a wtedy problem urośnie i nie zawsze będzie się dało go rozwiązać. W każdym razie, sądzę, że to nie Spencer jest A. Po pierwsze - to byłoby trochę nielogiczne z jej strony, tak się narażać. Po co miałaby ryzykować? A po drugie - uważam, że A. jak zwykle zrzuca podejrzenia na kogoś innego specjalnie. Bawi się dziewczynami i śmieje się z ich głupoty. Potrafił je doprowadzić do takiego stanu, że oskarżyły jedną ze "swoich". Przez to rośnie też jego siła i władza nad bohaterkami.

Skupiam się na każdej bohaterce tak samo, ale podświadomie bardziej przejmuję się losami Hanny i Spencer. I to dlatego, że mają problemy rodzinne. Po prostu im współczuję. Na dodatek "przyjaciółka" Hanny okazała się okropna i fałszywa. Nigdy nie ufałam Monie, a w tej części tylko przekonałam się, że miałam rację. Myślę jednak, że to nie tylko Mona zachowała się strasznie. A. też miał w tym swój udział. To przez niego przyjaźń Hanny i Mony ostatecznie się zakończyła. Ale A. na tym nie poprzestał - musiał także pozbyć się Hanny, bo "za dużo wiedziała".

Pewnie niektórzy zastanawiają się, czemu traktuję A. jak mężczyznę. Nie wiem czy to kobieta, czy mężczyzna, ale jakoś lepiej brzmi jak mówię o nim w rodzaju męskim. Mimo, że moje podejrzenia skłaniają się bardziej w stronę jakiejś kobiety. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WS.