środa, 30 grudnia 2015

W śnieżną noc - recenzja

Tytuł: W śnieżną noc
Tytuł oryginalny: Let It Snow
Autor: Lauren Myracle, John Green, Maureen Johnson
Liczba stron: 312
Wydawnictwo: Bukowy Las
Gatunek: młodzieżowe

Trzy różne historie, ale jednak się łączą

Bardzo długo czekałam, aby przeczytać tę książkę, bo prawie rok. Przyjaciółka powiedziała mi, że jeśli przeczytam ją nie w okresie świątecznym, będę tego żałować. I faktycznie, miała rację.

Książka ma niewiele ponad 300 stron i dzieli się na trzy opowiadania - Podróż Wigilijna, Bożonarodzeniowy Cud Pomponowy i Święta Patronka Świnek. Wszystkie mi się bardzo podobały, ale chyba najlepsze było to ostatnie. Oczywiście, każde opowiada o miłości i przedstawia historię, która rozegrała się podczas świąt. Bohaterką pierwszego jest nastoletnia Jubilatka (tak, to jej imię), która wyrusza pociągiem do dziadków, bo jej rodzice zostali aresztowani za kłótnię w sklepie. Przez największą śnieżycę ostatnich lat jej pociąg utyka w zaspie, a ona musi poradzić sobie sama w nieznanym miasteczku. 
W drugim poznajemy trójkę przyjaciół - JP, Tobina i Diuk (a właściwie Angie). Ci wyruszają "na pomoc" czternastu cheerleaderkom, które jechały tym samym pociągiem, co Jubilatka, ale zatrzymały się w Waffle House, aby czekać na koniec awarii w cieple, a nie w zimnym pociągu. W ostatnim główną bohaterką jest nastoletnia Addie, była dziewczyna Jeba (który także jechał tym pechowym pociągiem). Każdy z bohaterów zmierza w innym kierunku, mają do załatwienia całkowicie różne sprawy, a jednak wszystkie ich działania finalnie sprowadzają ich do centrum Gracetown.

Im dalej czytamy, tym lepiej widzimy, że opowiadania się ze sobą łączą. W ostatnim jest już to bardzo mocno widoczne. A zakończenie książki już w ogóle jest cudowne. Po przeczytaniu W śnieżną noc zastanawiam się nad znalezieniem innych książek, które pozornie się od siebie różnią, ale jednak są ze sobą połączone. Po tej powieści taka cecha wydaje mi się jeszcze ciekawsza. 
Tak się rozpływam nad zaletami, bo po prostu bardzo podobały mi się te trzy opowiadania. Od dawna już potrzebowałam czegoś lekkiego i zabawnego, książki, która pozwoli mi się odprężyć. I jeszcze bardzo przyjemna atmosfera panująca w opowiadaniach nałożyła się na świąteczny klimat, co sprawiło, że moje zdanie o W śnieżną noc jest jeszcze lepsze. Zdecydowanie polecam, uważam, że to książka dla wszystkich. Pospieszcie się z przeczytaniem jej, a na pewno się nie zawiedziecie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WS.