czwartek, 17 września 2015

Fangirl - recenzja

Tytuł: Fangirl
Tytuł oryginalny: Fangirl
Autor: Rainbow Rowell
Ilość stron: 460
Wywanictwo: Otwarte, Moondrive
Gatunek: literatura młodzieżowa

Druga książka autorstwa Rainbow Rowell, którą miałam okazję przeczytać. W sumie to w przypadku Eleonory i Parka nawet nie wiedziałam co to znaczy "rainbow rowell". Myślałam, że to jakieś nowe wydawnictwo, ale słyszałam też, że niektórzy myśleli, że to jakiś podtytuł. No cóż, dość mocno zdziwiłam się, gdy się dowiedziałam, że tak właśnie nazywa się autorka. 

Prawie jak bohater zakochujący się w czytelniku

Ta powieść nie jest zwyczajna. Jest trochę jak pisana w alternatywnej rzeczywistości, bo nie opowiada niezwykłej, fantastycznej (i jednocześnie nieprawdopodobnej) historii, ale mówi o osobach, które te historie czytają. To zupełnie tak jakbyśmy czytali o nas samych. 

Cath właściwie żyje we własnym świecie. Nie nawiązuje nowych znajomości, nie spotyka się ze znajomymi, więc cały swój wolny czas poświęca na pisanie tzw. fanfików i czytanie o Simonie Snowie. Jednak, gdy rozpoczyna studia, musi zmienić swój styl życia. Poznaje Leviego, chłopaka, którego głównym celem w życiu jest rozweselanie ludzi. A z kolei jej współlokatorka, Reagan, praktycznie nie mieszka w ich pokoju i nie ma zamiaru nawet zapoznawać się z Cath.

Cath jest w dość trudnej sytuacji - wychowuje się bez matki, jej ojciec ma problemy z pracoholizmem, a siostra bliźniaczka nie chce mieszkać z nią w akademiku. Dziewczyna ucieka w świat książek, a konkretnie - do świata Magów stworzonego prze Gemmę T. Leslie. Jej seria jest niezwykle popularna, więc doczekała się wielu fandomów i historii stworzonych przez fanów (owych fanfików). Główna bohaterka jest autorką najpopularniejszej fikcji fanowskiej o Simonie Snowie.

Seriia Gemmy T.Lesie to "nasz" Harry Potter?

Czytając Fangirl, miałam silne wrażenie, że seria o Magach, na której właściwie opiera się książka, jest taka jak nasz Harry Potter. Wiele osób się na niej wychowało i jest bardzo ważną pozycją w literaturze, a poza tym każdy ją zna. No ale dlaczego, w takim razie, w Fangirl jest wspomniana postać Harry'ego? Wygląda przez to na to, że te dwie serie istnieją w świecie Cather. 

Bardzo podobały mi się fragmenty ulubionej serii Cath po każdym rozdziale. Przygody Simona często nawiązywały do tego, co przeżywa główna bohaterka lub wydarzeń w jej życiu. Poza tym, był to taki przerywnik między kolejnymi rozdziałami. Dzięki tym "wstawkom" Fangirl zyskuje coś, z czym nie spotkałam się w żadnej innej książce. Nie myślę, że bez nich byłaby nudna, ale na pewno nie byłaby "pełna". Fragmenty rozdziałów z Simona Snowa ją uzupełniają. Pokazują, czym główna bohaterka żyje, interesuje się, a całej historii dodają nowy wymiar.

Ta lektura trafiła w mój gust idealnie, nawet pomimo braku istot nadnaturalnych. U Cath widzę naprawdę wiele, wiele cech, które i ja posiadam. Właściwie, różni nas tylko kilka aspektów. Ona jest o wiele bardziej zamknięta w sobie i o wiele mniej lubi kontakty z ludźmi. Ale to tylko potęguje nasze wrażenie, że jest ogromną książkoholiczką. Polecam tę książkę wszystkim, ale wiem, że będą mogli ją "poczuć" tylko takie osoby jak Cath.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WS.